Ile już razy zastanawiałam się, jak wymówić daną nazwę – nie tylko w kontekście kosmetyków, również w innych nieszczęśliwych kontekstach. Często kończyło się na tym, że opowiadałam coś komuś i dodawałam magiczną, legendarną frazę: „Loksitan, loksitejn CZY JAK TO SIĘ WYMAWIA”. Prawdziwie lotna wypowiedź homo sapiens sapiens. Założę się, że wiele z Was funkcjonuje podobnie i nigdy nie pamięta, żeby sprawdzić (lub nie wie, gdzie sprawdzić), jak powinno się wymawiać dane słowo.
Postanowiłam zebrać tutaj wszystkie trudniejsze do wymówienia kosmetyczne (i modowo-kosmetyczne) marki, które przyszły mi do głowy. Jeśli czegoś zabrakło, piszcie w komentarzach, to uzupełnię listę.
Postanowiłam zebrać tutaj wszystkie trudniejsze do wymówienia kosmetyczne (i modowo-kosmetyczne) marki, które przyszły mi do głowy. Jeśli czegoś zabrakło, piszcie w komentarzach, to uzupełnię listę.
Zwykle najwięcej problemów sprawiają nazwy francuskie, co jest oczywiste – język jest trudny i mało popularny w Polsce, dlatego na mojej liście najwięcej jest sexy frencz-słówek. Sama nie znam tego języka, żeby nie było, po prostu poszłam po pomoc do Forvo.com, który zakładam, że wie ;).
Od razu zaznaczam, że zapisuję wszystkie wyrazy zupełnie niekoszernie, niezgodnie ze słownikowym zapisem fonetycznym. Przecież chodzi o to, żeby każdy od razu zrozumiał, co i jak, a nie zastanawiał się, co oznaczają te dziwne znaczki tłumaczące wymowę. No dobra, tak naprawdę nie umiem sprawnie posługiwać się mądrymi lingwistycznymi floresami, więc wybaczcie te niedogodności :). Wygląda idiotycznie, ale może Wam się przyda.
Avène – awen
Avon – ejwon
BeYu – biju (akurat to jest łatwe, bo firma na opakowaniach podaje również zapis fonetyczny :))
Bourjois – burżuła
Burberry – berberi (z przedłużonym pierwszym e)
Bvlgari – bulgari
Calvin Klein – kalwin klajn
Caudalie – ko(u)dali
Ciaté – sijate
Clarins – klarans
Estée Lauder – Francuzi mówią: este(j) luder, a anglojęzyczna reszta świata: estej loder. Z Waszych komentarzy wynika, że to chyba najbardziej dyskusyjna nazwa. Dawaliście znać, że po francusku „j” na końcu nie ma, więc pozostańmy przy przedłużonym e (które moje ucho wychwytuje jako delikatne jot). Aha, w Polsce najłatwiej mówić oczywiście: este lauder i wtedy wszyscy będą wiedzieli, o co chodzi :)
Givenchy – żiwąszi
Guerlain – gerlę
Hean – to polska firma, dlatego po polsku: hean. Nazwa to skrót od imion założycieli (dziękuję Pani Ani z Hean za podpowiedź :))
Hugo Boss – w Polsce z powodzeniem można wymawiać tak, jak jest napisane
I Coloniali – i koloniali (nie: aj koloniali)
Kérastase – kerastaz
Lanvin – ląwę (myślę, że nie ma nic złego w mówieniu po prostu po polsku: lanwin)
La Prairie – la preri
La Roche Posay – la rosz poze
L'Occitane – loksitan
Lumene – lumene
Nuxe – niukse
Oriflame – oriflejm
Paese – paeze
Pierre Cardin – pier kardę
Seche Vite – sesz wit
Shiseido – szisejdo
Sisley – sizl(e)j
SVR – eswer (podejrzewam, że w Polsce najczęściej króluje wersja es fał er i wcale się nie dziwię oraz: nie ma w tym nic złego)
Tous – tous (z hiszpańskiego)
Urban Decay – erban dikej
Uriage – juriaż
Vichy – wiszi
Yves Rocher – iw rosze
Yves Saint Laurent – iw sa(n) lorą (niektórzy wymawiają też bardziej jak: iw se lorą).
Tu więcej rozwiązanych zagadek językowych: Jak wymawiać nazwy firm kosmetycznych? vol. 2
Oczywiście podałam Wam wymowę w naprawdę dużym uproszczeniu, a przy takim zapisie trudno wychwycić językowe smaczki i akcent. Moim zamiarem było po prostu odczarowanie trudnych nazw w na tyle prosty sposób, żeby dało się tego używać na co dzień i bez wstydu porozmawiać w sklepie lub ze znajomymi o kosmetykach danej marki bez upośledzonej intelektualnie wstawki: „czy jak to się wymawia”.
Przyznam, że kilka rzeczy bardzo mnie zdziwiło i uświadomiłam sobie, jak beznadziejnie wymawiałam pewne słowa. No i pewnie minie trochę czasu, zanim się przyzwyczaję do nowych, poprawnych wersji...
Oczywiście nie ma nic złego w wymawianiu pewnych firm po polsku, na przykład „Este Lauder”, najgorzej jest wtedy, gdy próbujemy być zagraniczni i nam nie wychodzi ;)
bardzo fajny pomysł na post! Dużo mi rozjaśniłaś w głowie :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, o to chodziło :)
Usuń:D ^^ no to sobie jezyka kaleczyć już nie będe
OdpowiedzUsuńja teraz będę sobie kaleczyć mózg, przypominając, "jak to miało być", czyli z deszczu pod rynnę ;P
UsuńPowinnam sobie drukując i nosić przy robię :D
OdpowiedzUsuńPadłam przy 'żiwąszi' :D Nie miałam pojęcia, że tak to się czyta, ale obawiam się, że nie zapamiętam :P
ja mówiłam do tej pory „żiwenszi” i było mi z tym bardzo dobrze :D
UsuńA ja 'givenszi; i też mi było z tym dobrze ;D
UsuńJaki wstyd :P
Magda ja tak samo :D zawsze givenszi :D hahah dlatego wole pisać posty niż nagryac filmiki :D nikt nie widzi jak sobie jęzor kalecze :D
Usuńmoże dlatego czasem w drogeriach nie maja tego co chce? Bo mnie nie roumieją :D
Hahaha - całkiem niewykluczone :P
Usuńw końcu nie każdy na półce wywęszi żiwęszi:)
UsuńCholercia - oriflam źe mówiłam :D
OdpowiedzUsuńFonetyczny zapis gerlę bardzo mi się podoba:D
fajna ściągawka - wróciłaś i od razu krzewisz kaganek wiedzy - muaka, muakaaaaaaaaaaaaaa
widzisz, jakie miałam nad morzem głębokie przemyślenia :D
Usuńhaha bardzo fajny post, większości nazw nie mogłam nawet kiedyś wypowiedzieć, a teraz? Pesteczka! ;D
OdpowiedzUsuńdyskusyjna sprawa zawszę będzie z seche vite- Francuzi to t na końcu wymawiają bardzo ostro- we Francji często spotykałam sie z wymową sesz vit- a czasem sesz vit- (z cichutkim jakby "y" na końcu);
OdpowiedzUsuńto poprawię, dzięki
Usuń:)
OdpowiedzUsuńFrancuskie nazwy sprawiają nam faktycznie najwięcej kłopotu. Kiedyś słuchając reklamy w radio długo zastanawiałam się o jaką firmę chodzi bo pan wymawiał "Feł wert" a chodziło o Feu Vert (wym.Fø ver). Co do Caudalie to "au" w wymowie raczej bliżej do [o] niż [u].
to myślisz, że lepiej będzie "ko(u)dali"? zmienię, faktycznie taki zapis bardziej przypomina to, co słyszałam :)
Usuńbardzo fajny post :) oby tylko wszystkie zapamiętać to obędzie się bez gaf :)
OdpowiedzUsuńJest wiele nazw, które sprawiają nam problem i sama parę razy walnęłam gafę. Moja Mama na szczęście włada francuski nad wyraz sprawnie i zawsze mnie poprawia ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli się nie mylę to Estée Lauder francuzi wymawiają się jako este loder :)
ja słyszałam takie bardziej "este/ij", pewnie różni ludzie troszkę inaczej mówią
UsuńNie może być to esti, bo nad e jest akcent i wtedy czytam e jak e, a nie jako i :)
Usuń*czytamy :)
Usuńestee lauder mowimy estej lołder nie inaczej to amerykanski koncern kosmetyczny a nie francuski !!!
UsuńJęzyk łamię sobie czasem na Shiseido - siszejdo, szisejdo, sziszejdo :D
OdpowiedzUsuńTrzeba edukować! Ja na szczęście francuskiego się wiele lat uczyłam, więc problemów z wymową nie mam, ale niektóre nazwy to niezłe połamańce ;)
OdpowiedzUsuńostatnio oglądałam filmik Radzki o wymowie nazw wielkich domów modowych, też ciekawie było :)
o, nie znam/nie widziałam, podeślesz link?
UsuńPodeślesz :)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=zblWoV5Vp-g
Dzięki!
OdpowiedzUsuńpolecam się na przyszłość ;)
Usuńwow, robiłam MNÓSTWO błędów w wymowie... dzięki za interesujący post :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się przydał :)
UsuńSuper :D nareszcie czuję się doinformowana i mam nadzieję, że już gafy nie strzelę! ;)
OdpowiedzUsuńjak się mówi po polsku obce nazwy, to jeszcze nic takiego, najgorzej, jak człowiek próbuje być światowy i zupełnie błędnie wymawia te słowa ;D
Usuńaż dziwnie to chwilami wygląda! :D
OdpowiedzUsuńsuper post! niektóre nazwy wydają być oczywiste, ale niektóre jak z innego świata :)
OdpowiedzUsuńa Żiwąszi od dawien dawna mnie śmieszy :)
Pomysł na post pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńŚmieszną sytuację miałam kiedyś z Lancome, wymówiłam jak cham i prostak czyli lankom, ale koleżanka spojrzała się na mnie z politowaniem i powiedziała, że "to się czyta" ląką. Zdębiałam i poprosiłam, żeby mi pokazała jak usta układa jak to wymawia. Swoją drogą ciekawa jestem jaka jest prawidłowa wymowa?
niech koleżanka sobie dalej usta układa jak chce, a Ty moja droga czytaj lankom i świat będzie lepszy, tak to mniej więcej brzmi po francusku, gdzieś na końcu jest słyszalne ledwo e, ale lankom to lankom :)
UsuńGenialny post:) Z dużą ciekawością go czytałam. Chociaż powiem, że ja firmę Hean robiłam bardziej angielską. Natomiast Paese to słyszałam tysiące wersji od Pań w drogeryjkach, ale teraz już w końcu wiem jak jest poprawnie:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Cieszę się, że trafiłam na ten post! :) Jesteśmy polską firmą i czyta się nas całkiem normalnie - hean ;)Może to ciekawostka, ale nazwa naszej firmy to połączenie dwóch imion założycieli :)
OdpowiedzUsuńno to mamy rozwiązanie zagadki prosto od źródła, dziękuję i pozdrawiam :)
Usuńcała przyjemność po mojej stronie! zapraszamy do nas na weekend darmowej przesyłki ;) https://www.facebook.com/heankosmetyki
Usuńpozdrawiam,
Ania ;)
Często śmieję się sama z siebie, gdy próbuję wymienić nazwę jakiejś firmy :D
OdpowiedzUsuńWi ekszość wypowiadam dobrze:P haha fajnie mieć francuski, neimieski i angielski w szkole i uczyć się kiedyś włoskiego:P
OdpowiedzUsuńNo tak tak, oczywiście, że się wymawia, ale przecież niektóre spolszczenia są kultowe :D z niektórymi mam mniejszy problem, z innymi większy. na początku nauki francuskiego dla jaj przeanalizowałam sobie tego typu nazwy pod kątem poprawności wymowy i wyszło mi, że mówienie niektórych rzeczy zagranicznie jest bez sensu. Jak raz do pani w sephorze powiedziałam nazwę perfum to stała i nie wiedziała jak ma mi pomóc. No po prostu myślałam, że się zsikam ze śmiechu. Jak powiedziałam po polsku to zrozumiała i popędziła po flakon.
OdpowiedzUsuńHa! To jednak nie jestem aż taka zła z języków :D Większość z tych nazw wymawiam dobrze :D Gorzej z niektórymi nazwami sklepów z ciuchami, tutaj czasem walę niezłe kwiatki. Do tej pory nie wiem czy H&M czyta się tak po prostu "ha and em" czy "ejdż end em" jak to czyta mój TŻ :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że niektóre firmy tak a nie inaczej się wymawiają :) super :) dziękuję za ten post :) bardzo mi się przydał :))))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mogłam pomóc :)
Usuńprzy Estee Lauder nie ma j na końcu słowa estee
OdpowiedzUsuńAgata kocham Cię za Givenchy – żiwąszi !!
OdpowiedzUsuńOla
:)*
UsuńZawsze miałam problem z Bourjois, zawsze jakoś sobie tym język łamałam. A co do Ciate i SVR w ogóle nie miałam pojęcia jak wymawiać :)
OdpowiedzUsuńwróciłam do tego posta i się uśmiechnęłam, rok minął tak szybko :)
OdpowiedzUsuńa wpis wciąż najpopularniejszy ze wszystkich na moim blogu :)
UsuńAŻ TAK DUŻO ŹLE WYMAWIAM? :<<<<< Przecież ja nawet tego nie zapamiętam, chyba sobie jakieś fiszki rozwieszę po domu haha :D
OdpowiedzUsuń