Na chwilę zajrzałam do domu i postanowiłam wyjaśnić Wam, dlaczego mnie tu nie ma. Dziękuję za wszystkie słowa otuchy, wyrozumiałość i pozytywne myśli, dziękuję, że czekacie. Jak wcześniej pisałam, nie zamierzam porzucać mojego bloga – co więcej, chciałabym jak najszybciej do Was wrócić. Mam nadzieję, że za dwa-trzy tygodnie będzie to już możliwe. To miejsce ma być moim powrotem do normalności.
A co się stało? Od trzech tygodni mieszkam w szpitalu z naszym synem. Miał udar niedokrwienny mózgu, czego efektem jest lewostronne porażenie ciała. Dopóki nie usłyszałam diagnozy, nie miałam pojęcia, że to się w ogóle zdarza u dzieci! A jednak zdarza się – bardzo rzadko, niespełna półtoraroczny Tomek jest nieszczęśliwym wybrańcem losu. Niestety, lekarze wciąż nie znają przyczyny, co stawia nas w nieciekawym położeniu i sprawia, że Niewielki jest niczym bomba zegarowa. W niedalekiej przyszłości możliwa będzie dalsza diagnostyka, ale bardzo prawdopodobne, że nigdy nie dowiemy się, co się właściwie stało. Po intensywnej terapii i neurologii przyszedł czas na oddział rehabilitacji, na którym kilka dni temu rozpoczęliśmy walkę o sprawność Tomka.
Niewielki zaczął ruszać stawem biodrowym, czasem porusza również ramieniem, ale czeka nas wiele miesięcy (lat?) ciężkiej pracy i tak naprawdę nikt nie wie, jak to się skończy. Słyszałam wiele na temat plastyczności mózgu takiego maleństwa i z całych sił staram się wierzyć, że będzie dobrze. Tomek jest silny i uparty, co w tym przypadku może się bardzo przydać. To naprawdę bardzo asertywny i waleczny kurdupel :).
Trzymajcie kciuki za Niewielkiego, będą mu naprawdę potrzebne.
Agato, nieustannie&&&
OdpowiedzUsuńAgato, nieustannie&&&
OdpowiedzUsuńAgato, nieustannie&&&
OdpowiedzUsuńTrzy mam kciuki i życzę synowi szybkiego powrotu do zdrowia i sprawności!
OdpowiedzUsuńOjej, smutna historia. Agato, dużo siły dla Ciebie i dla synka :(
OdpowiedzUsuńDużo siły dla ciebie i zdrowia dla Niewielkiego. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że mały organizm da radę.
OdpowiedzUsuńAgata wiesz, że jestem....
OdpowiedzUsuńMasakra. Strasznie ci współczuję i życzę synowi, żeby jak najszybciej odzyskał sprawność a lekarze dowiedzieli się, co się stało (wiem, że to ważne, bo później żyje się ze strachem, że to się może powtórzyć). Ludzki mózg jest naprawdę plastyczny - ludzie z jedną sprawną półkulą robią doktoraty i nie odstają od społeczeństwa. Jeśli lewa półkula i ciało modzelowate są zachowane to wierzę, że wszystko będzie w porządku, w tym wieku jedna półkula spokojnie powinna móc przejąć kontrolę nad ciałem. Pozostaje tylko nie poddawać się, ćwiczyć i pracować! Trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro, że to Was spotkało i mocno ściskam kciuki za Młodego
OdpowiedzUsuńŚciskam i wysyłam mnóstwo dobrej energii!
OdpowiedzUsuńSiły i wytrwałości dla Was :*
Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBardzo mocno trzymam kciuki, żeby Mały wracał do zdrowia. Dzieci są bardzo silne, a przy takim wsparciu Rodziców na pewno wszystko będzie coraz lepiej. :)
OdpowiedzUsuńna pewno będzie dobrze, MUSI...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję. biedne Dziecko!
OdpowiedzUsuńJestem z Wami..
OdpowiedzUsuńBardzo dużo zdrówka i szybkiego powrotu do stanu sprzed udaru... bo wierzę, że się uda!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was i życzę Wam dużo, dużo siły! Przytulam mocno, na pewno będzie coraz lepiej, wierzę w to...
OdpowiedzUsuńOde mnie również cała masa pozytywnej energii dla Ciebie! Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńKochana będzie dobrze!!!Najważniejsze, że są efekty trzymania kciuków:)))i z tego się wszyscy bardzo cieszymy:)
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro, że taka tragedia Ciebie spotkała. To prawda, dzieci w okresie rozwoju mają bardzo plastyczne mózgi i czasami nawet po wielkich operacjach wycięcia dużych fragmentów mózgu dochodzą do formy bardzo szybko. Życzę Ci dużo siły i wiary w to, że będzie lepiej ( ja w to wierzę) a maluszkowi siły i szybkiej regeneracji. Będzie dobrze, trzymam za Was kciuki! :-*
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro :( ale trzymam kciuki, życzę cierpliwości i trzymam kciuki! myślcie pozytywnie, a wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńAga, Ty wiesz, ze jestem z Wami <3<3<3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co napisać, żeby dodać Ci otuchy, ale trzymam mocno kciuki za Małego i żeby wszystko dobrze się skończyło. Ściskam i trzymaj się ciepło :*
OdpowiedzUsuńKochana, jesteśmy z Tobą i Tomkiem myślami i sercem!! Będzie dobrze! My z Włodkiem też właśnie zaczynamy rehabilitacje, bo ostatnio przyszły wyniki i okazało się, że Mały ma zespół Downa. Ale i Ty i ja damy radę, bo kto ma nie dać rady jak nie My, mamy do szaleństwa kochające swoje Bąbelki?
OdpowiedzUsuńKocham Was i w realu i w internecie. Trzymam za Was kciuki cały czas. Będziemy razem oswajać Waszą nową rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńBardzo mocno trzymam kciuki za synka
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo trzymam na Was kciuki :* Wierzę, że dacie radę. :*
OdpowiedzUsuńMoja siostra miała coś podobnego. Jak miała 2 czy 3 latka pewnego dnia po prostu nie mogła wstać rano z łóżka, od pasa w dół w ogóle nie miała czucia. Pamiętam, że leżała jakiś czas w szpitalu, potem długo jeździła w wózku, ale na szczęście potem wszystko wróciło do normy. Mam nadzieję, że z Twoim maluchem też wszystko się dobrze skończy. Trzymamy kciuki z całych sił.
OdpowiedzUsuńMoja droga!!! Trzymam kciuki ogromnie mocno za Was i za synka w szczególności!!! Będzie dobrze!!!! Musi być!!! Pozdrawiam i ściskam.
OdpowiedzUsuńAgatko, myślami jestem z Wami! ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńWracaj już wracaj :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za to by wszystko było dobrze :*
OdpowiedzUsuńojej, strasznie współczuję. dobrze, że troszkę się poprawia, oby tak dalej.
OdpowiedzUsuń