Wiele tysięcy blogowych wpisów temu napatrzyłam się na serum Bioliq i bardzo go zapragnęłam. Nie miało to nic wspólnego ze składem czy działaniem – zauroczyło mnie opakowanie. Szronione szkło, szklana pipeta, nawet napisy wywołują we mnie dreszczyk podniecenia... Czy na pewno miłość jest ślepa? Ja zakochałam się z szeroko otwartymi gałami. Miałam tylko nadzieję, że zawartość okaże się choć trochę przyzwoita.
Bioliq to marka polskiego Aflofarmu. Intensywne serum rewitalizujące producent przeznaczył przede wszystkim dla skóry po 30. roku życia, której właścicielka winna walczyć o nieustającą świeżość i promienność. Myślę, że i przed trzydziechą warto się o te promyki wystarać, bo im dalej w kalendarz, tym bardziej kopie. Wiadomo.
Serum ma wygładzać zmarszczki i inne pomniejsze bruzdy, poprawiać jędrność i elastyczność skóry, nawilżać i odżywiać, dodawać cerze blasku i jeszcze do tego wyrównywać jej koloryt. Niemożliwe, niebywałe, nieprawdopodobne... i nieprawdziwe. Czarodziejskich mocy to serum nie posiada, ale część obietnic producenta się pokryła, co wywołało na mojej – nieco już przecież pomarszczonej – twarzy słodki uśmiech głębokiego zadowolenia.
Źródłem wszelkich cudów na kiju ma być ekskluzywny ekstrakt z kawioru – bogate źródło protein, witamin, lipidów i minerałów. Kawior w składzie podpiera ściany, więc w jednej flaszce można liczyć co najwyżej na smętną mikrokroplę ekstraktu z rybich jajek. Nie mam o to żalu, niech się lepiej rybki lęgną...
Serum ma wygładzać zmarszczki i inne pomniejsze bruzdy, poprawiać jędrność i elastyczność skóry, nawilżać i odżywiać, dodawać cerze blasku i jeszcze do tego wyrównywać jej koloryt. Niemożliwe, niebywałe, nieprawdopodobne... i nieprawdziwe. Czarodziejskich mocy to serum nie posiada, ale część obietnic producenta się pokryła, co wywołało na mojej – nieco już przecież pomarszczonej – twarzy słodki uśmiech głębokiego zadowolenia.
Źródłem wszelkich cudów na kiju ma być ekskluzywny ekstrakt z kawioru – bogate źródło protein, witamin, lipidów i minerałów. Kawior w składzie podpiera ściany, więc w jednej flaszce można liczyć co najwyżej na smętną mikrokroplę ekstraktu z rybich jajek. Nie mam o to żalu, niech się lepiej rybki lęgną...
![]() |
Swoją drogą ciekawe, czemu w składzie dwa razy podana jest gliceryna. |
No cóż, nawet gdyby to serum robiło wielkie nic, wciąż miałabym ochotę go używać. Ma idealny, świeży (herbaciany?) zapach, idealną, żelowo-wodnistą konsystencję, idealnie się wchłania, a gustowne szkiełko, w którym jest ukryte, tak zwyczajnie i po prostu raduje swą minimalistyczną elegancją. Po użyciu skóra staje się napięta, ale nie spięta, serum pięknie orzeźwia i wspomaga dalszą pielęgnację. Cera po nim jest świeża i zadbana, a ja niczego więcej nie oczekuję, bo od bajek z etykiet kosmetyków wolę bajki Tomasza (no dobra, może niektóre, większość jest nie do zniesienia). Serum nie zapycha i nie roluje się, można go więc aplikować przed wykonaniem makijażu.
Z przyjemnością zużyję drugą butelkę, która już czeka w zapasach, a Wam przesyłam mniej radosną wieść: 30-mililitrowa flaszeczka wystarczyła na miesiąc z niewielkim okładem, więc jeśli chodzi o wydajność, tu raczej bez rewelacji. Kupiłam moje dwa serum sera (według słownika ortograficznego wciąż nieodmienne) bardzo tanio – po 13 zł za sztukę, ale to było dawno i prawie nieprawda. Obecnie w najtańszej aptece świata można je nabyć po 14 zł bez grosza, a jeśli mieszkacie w Trójmieście, możliwy jest odbiór osobisty. Ogólnie widzę, że bez problemu jest do kupienia za kilkanaście złotych, więc jeśli jakaś apteka lub drogeria wmawia Wam, że ten Bioliq kosztuje bliżej 30 zł, wiedzcie, że to bujda.
Pojemność: 30 ml
Cena: 14–25 zł
Ocena: 5/6
EDIT: serum w kontekście kosmetycznym można już odmieniać, sprawdziłam w poradni językowej PWN! także mamy DWA SERA. kochany PWN sam sobie przeczy niestety, bo w ich słowniku ortograficznym wciąż pozostaje forma nieodmieniona jako jedyna poprawna ;(
Niedawno je zdenkowałam i polubilam;)
OdpowiedzUsuńmam krem bioliq na niedoskonałości, ale jeszcze nie doczekał się otwarcia ;/
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję, że nie capnęłam go w ostatniej promo w SP, kiedy był za 13 zł właśnie :(
OdpowiedzUsuńHerbaciany zapach i orzeźwienie mnie kupują :D
pod tym względem jest super, ale w kwestii nawilżenia nie robi nic ciekawego. ale od czego są dobre kremy nawilżające? :)
UsuńMam na niego oko, kończę powoli swoje serum więc to będzie kolejne, z tego wszystkiego to chyba najdroższa jest ta szroniona butelka :D
OdpowiedzUsuńbardzo możliwe haha, ale co tam, miło popatrzeć na coś takiego :D
Usuńjeeli zakochałaś się w opakowaniu t ampułki Pat&Rub mają wielce podobne opakowania :)
OdpowiedzUsuńtylko cena nieporównywalna - chyba jak mi się moje serum Nuxe skończy to capnę te (czas przyoszczędzić trochę :D)
ampułki P&R są mi znane, używałam dwóch - opakowanie Bioliq podoba mi się bardziej :P
UsuńU mnie też ostatnio była recenzja tego serum :) mamy podobne zdanie- tyłka nie urywa, ale miło się stosuje :)
OdpowiedzUsuńWreszcie się dowiedziałam jak się to serum odmienia ;)
sprawdziłam, można już odmieniać! http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11607
Usuńja do niedawna uzywalam serum Youth Code L`Oreal, a teraz dosc niedawno odkrylam wlasnie to serum i je uwielbiam! mam w polowie zuzyta jedna buteleczke (serum jest bardzo wydajne), i kolejne opakowanie nowego juz czeka :)
OdpowiedzUsuńmoja mam kupila je dla mnie za 12zl w jakiejs promo :)
Interesuje mnie to serum. Na razie używam z Dermedic, następny będzie Bioliq.
OdpowiedzUsuńGemini uwielbiam <3 Mogliby być tylko bardziej hojni jeśli chodzi o próbki :p (złożyłam teraz czwarte zamówienie, każde na ponad 300zł, pierwsze prawie 600 a z próbkami kicha ;) no ale lepiej tak, niżby mieli podnieść ceny
no nie ma co narzekać na próbki przy ich niskich cenach, ale masz rację, mnie też się nie podoba ich polityka, z trochę innego powodu – kiedyś obdarowali mnie hojnie próbkami kremu Eucerin – było tych saszetek ze 20, patrzę na datę, a tu za 2 tygodnie koniec ważności. nieładnie!
UsuńCodziennie uczę się czegoś nowego. Lekcja na dziś - serum się nie odmienia!
OdpowiedzUsuńPiszę to by zapamiętać ;)
Dziki za info u mnie ;)
UsuńI bądź człowieku mądry - wbijam sobie do głowy i tu nagle - bam, nie trzeba ;)
wybacz to zamieszanie w głowie, mogliby uaktualnić swój słownik online...
UsuńDzięki za tę lekcję z odmianą bo od kiedy pamiętam miałam problem z odmianą tego wyrazu :D Serum wszelakiej maści uwielbiam i stanowi stały punkt w mojej pielęgnacji ;) Ostatnio też postanowiłam wypróbować metodę masażu twarzy. Jestem ciekawa jakie przyniesie efekty.
OdpowiedzUsuńMiałam dwa kremy tej marki, ale nie wzbudziły mojego zachwytu. Serum kusi, uwielbiam takie buteleczki, są eleganckie i sprawiają wrażenie bardzo ekskluzywnych. Dzisiaj otworzyłam serum Babuszki Agafii 35-50 (trzeba już zacząć przeciwdziałać) i zobaczymy jak się spisze.
OdpowiedzUsuńmam teraz krem na noc do cery trądzikowej i jest taki sobie średniaczek. to serum w działaniu też średnie, ale nie spodziewałam się po nim wiele, do nawilżania używam sensownych kremów, a tutaj wartością jest ten element niesamowitego orzeźwienia.
UsuńNo nie wiem, jak ma podwójną glicerynkę w składzie, to chyba nie chcę jednak.
OdpowiedzUsuńNa razie zakochanam po uszy w serum Lieraca z serii Prescription. Boskie!
To wspaniale, że serum się u Ciebie sprawdza:) Jednakowoż szkoda, że ekstraktu z kawioru jest tak niewiele, albowiem mógłby zdziałać wiele dla naszych cer.
to przypomnij mi o tym serum Lieraca jeszcze ze 30 razy, okej? w końcu kupię, jak się pozbędę reszty :)
UsuńOczywiście:) z miłą chęcią:)
Usuńa miałam sprawdzać, jaka jest liczba mnoga rzeczownika serum. zaoszczędziłaś mi kilka minut :]
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim dość sporo dobrych opinii i jest na mojej zakupowej liście.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, a i cena bardzo zachęcająca, więc może kiedyś się skuszę:) Na razie jednak wykańczam Flavo-C, a w zapasach już czeka na mnie serum regulujące JMO.
OdpowiedzUsuńno na pewno ten Bioliq to takie... niezobowiązujące serum. Flavo-C robi coś konkretnego, a tutaj mamy głównie piękny efekt orzeźwienia i świeżości
UsuńButeleczka faktycznie przyjemna bardzo dla oka! Ale z tą pomarszczoną twarzą już nie przesadzaj :)
OdpowiedzUsuńA może dwa serumy :P hhi
o tak, dwa serumy brzmi pięknie :D
UsuńZa moment skończę 32 lata a w swojej pielęgnacji nie miałam jeszcze okazji stosować żadnego serum. Najwyższy czas to zmienić. Kuszą mnie dwa: typowo nawilżające (na dzień) z Dermedic i witaminą c ujędrniające Flavo C.
OdpowiedzUsuńNa to z Bioliq jakoś nie zwracałam uwagi.
Zakupy przede mną :)
Flavo C mogę śmiało polecić.
UsuńZapach mnie kusi ;D W ogóle mam identycznie z opakowaniami - potrafi mnie skusić ono, a nie zawartość - niedobrze ;)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam opinię na temat tego serum, że zachowuje się jak woda, czyli bardzo szybka wchłania i nic nie działa...
OdpowiedzUsuńw pewnym sensie to prawda ;)
UsuńMiałam go, ale niestety u siebie nie zauważyłam żadnych efektów - ani mi nie zaszkodził ani mi nie pomógł. Może kiedyś dam mu jeszcze szansę, póki co sięgnęłam po serum w postaci olejku z TBS :)
OdpowiedzUsuńno bo ono nie jest od spektakularnych, długofalowych efektów. chociaż faktycznie, miło by było, jakby robiło coś więcej niż wielkie orzeźwienie
Usuń