O firmie I Love... Cosmetics wspominałam przy okazji recenzji malinowego kremu do rąk. Krem pachniał ślicznie, działał nieźle, dzięki czemu nie odstraszył mnie od reszty zakupionych niegdyś w Douglasie wynalazków. Nie od dziś wiadomo, że jestem zapachowym łasuchem i raduję się niczym fretka na wolności, gdy używane przeze mnie kosmetyki pachną żarciem. Tym słodkim. Tym pysznym i tuczącym. W takim kontekście nikogo nie powinno dziwić, że linia Coconut & Cream nastawia dziś dumnie pierś do recenzji.
Kremowy kokos... brzmi jak marzenie! Przynajmniej jak moje. Peeling I Love... Cosmetics dodałam do koszyka po tym, jak ślinowy zwis sięgnął kolan. Obietnica „ucieczki do raju” prosto z Ursynowa wydała mi się aż nazbyt kusząca. „Exotic explosion”, „drifting away” i „idyllic beach” to trzy frazy, które mój mózg łyknął bez swego wrodzonego krytycyzmu. Ten stan nieco podejrzanej euforii towarzyszy mi do dziś, mimo że peeling... delikatnie mówiąc, do najlepszych nie należy.
Kremowy żel z podobno-złuszczającymi drobinami mieszka w przezroczystej tubie z wygodnym zatrzaskiem, dzięki czemu miło się po niego sięga pod prysznicem. Zapach jest przepyszny! To nie ten kokos, z jakim regularnie macie przyjemność w rozmaitych kokosowych kosmetykach. Tutaj mamy kokosowy deser, w którym naprawdę czuć tę obiecaną słodką śmietankę. Coconut & Cream mógłby być budyniem lub puddingiem. Jedno jest pewne: to coś rozkosznie pysznego (może lody?), od czego w nadmiarze możecie puścić równie rozkosznego pawia. Czy ta słodycz jest fajna, to już kwestia gustu. Dla mnie na szybką sesję pod prysznicem – jak najbardziej, ale nie jestem pewna, czy miło by się używało kremu do ciała z tej samej linii.
Skład nie powala i na pewno nie należy do naturalnych, ale widziałam dużo gorsze. Obecność dobrze pieniącego się SLeS-u na drugim miejscu po wodzie sprawia, że peeling staje się bardzo skutecznym kremowym żelem myjącym. No i właśnie. Bo to żel myjący, a nie żaden peeling. Zerknijmy na kilka marnych wypierdków, które opuściły tubę w celu się_sfotografowania:
Nawet jeśli to jeszcze Waszym zdaniem nie wygląda żenująco, zapewniam, że te ciemne cosie nie mają żadnych właściwości ściernych. Można by trzeć tym żelem tyłek niemowlaka, a wspomniany niemowlak nawet nie piśnie, bo nie zauważy, że myjecie go czymś innym niż zwykle. Cóż więcej? Chyba nic. Z radością używam Coconut & Cream, gdy najdzie mnie ochota na wyjątkową słodycz pod prysznicem, ale nigdy nie biorę go serio pod uwagę, kiedy planuję pozbyć się martwego naskórka. Warto płacić trzy dychy za niezdzierający deser kokosowy? Raczej nie, ale jeżeli poszukujecie gęstego kremowego żelu myjącego o obłędnym zapachu, to może być coś dla Was.
Pojemność: 200 ml
Cena: 29,90 zł
Ocena: jak to ocenić? za zapach: 5+, za działanie: 2+ (plus, bo myje)
Dostępność: wyłącznym dystrybutorem w Polsce jest Douglas
O matko takie to drogie w Pl? w uk dostepne na promo za £1 lub w funciaku w tejrze cenie rowniez... ale siw cenia!
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie serie strawberries and cream, choc szczerze mowiac kokosowej nigdy nie uzywalam
żartujesz!? aż taka przebitka cenowa??? no to bardzo nieładnie. BARDZO! mam krem do ciała z truskawkami, faktycznie zapach bardzo ładny, ale jeszcze nie wiem, jak działanie.
UsuńNo sama jestwm zaskoczona po zobaczeniu Twojej ceny.....
Usuńte kosmetyki sa raczej srednie, bardziej do rozpieszczania zmyslow niz pielegnacji. u mnie kremy nie daly rady, za slabw wlasciwosci nawilzajace
też mam na razie poczucie, że tu nie ma co liczyć na wielką pielęgnację – jakość kojarzy mi się z BBW: zapachy obłędne, a działanie takie jak mówisz
UsuńJako żel pod prysznic może być, ale za 30 dychy? Czy ja wiem? :D
OdpowiedzUsuńWidziałam, że dziewczyny kupują te kosmetyki w TKmaxxie - ja też je tam parę razy widziałam, ale to różne rzeczy jak to w tym sklepie bywa. :)) Raz jest to z pielęgnacji, drugi raz już jest coś innego. ;)
W TKmaxxie po około 13-18 zł rzeczy są. ;)
Usuńoooo, TK Maxx i jego cuda ;) ja jeszcze nigdy ich tam nie spotkałam, ale rzadko bywam w tym sklepie
Usuńpodzielam Twoje uczucia... żaden toto peeling
OdpowiedzUsuńprzynajmniej ślicznie pachnie :)
Usuńta marka akurat stawia na zapach swoich kosmetyków :)
UsuńSzkoda, że Cię zawiódł. A przebitka cenowa faktycznie ogromna... :/
OdpowiedzUsuńaż trudno uwierzyć, że taka jest różnica między PL a UK
Usuńale dla zapachu... :)
OdpowiedzUsuńno tak, właśnie, dlatego nie mówię nie ;)
UsuńWiduję te kosmetyki, i jakoś nigdy mnie nie kuszą :) Zapach faktycznie kusi, ale szkoda braku efektu zdzierania ;)
OdpowiedzUsuńnajprościej by było, jakby zrobili po prostu zwykły żel pod prysznic o tym zapachu, ale nie widziałam go w ofercie
UsuńDokładnie cena wysoka a nic nie robi znajome te opakowania ale nigdy po te kodmetyki nie sięgnęłam
OdpowiedzUsuńja kiedyś je kupiłam w promocji w Douglasie. ach, te promocje... ;)
Usuń"również raduję się jak fretka na wolności jak kosmetyki pachną żarciem" ;D Podpisuję się pod tym :P
OdpowiedzUsuńa zobacz, to jednak dość masochistyczne – wąchać i nie móc jeść. dziwne jesteśmy ;)
UsuńZapa h dokładnie taki, jak lubię :-)
OdpowiedzUsuńAle skoro działanie tak kiepściutkie, to nawet nie spojrzę w stronę tego peelingu ;-)
zawsze możesz zapomnieć o tych drobinkach i używać jak żelu :D
UsuńMnie kosmetyki tej firmy raczej rozczarowały, najbardziej podoba mi się opakowanie :]
OdpowiedzUsuńteraz opakowania trochę się zmieniły i moim zdaniem to zmiana na gorsze
UsuńZapowiadało się kusząco, ale że fanką żeli z drobinkami nie jestem, to będę się go wystrzegać:)
OdpowiedzUsuńoj, nie musisz się zaraz wystrzegać... nie taki on straszny :)
UsuńMiałam z tej firmy żel pod prysznic o zapachu Winter Berries i bardzo go lubiłam szczególnie za zapach.
OdpowiedzUsuńPo peelingi myjące coraz rzadziej sięgam bo zazwyczaj te drobinki są tak delikatne, że w ogóle ich nie czuć.
jeśli chodzi o peelingi myjące, to jedyne, które naprawdę dobrze wspominam są z Joanny – gruboziarnisty z gorzką pomarańczą i drobnoziarnisty grejpfrutowy
UsuńZ chęcią zaprzyjaźniłabym się z nim dla zapachu, jednak na co dzień peelingi wolę robić sobie sama w domu :)
OdpowiedzUsuńsłusznie, zwykły cukrowy wypada zwykle dużo lepiej od gotowców!
UsuńCena jednak dość wygórowana, jak za peeling, który nie działa. Choć zapach musi być obłędny.
OdpowiedzUsuńzależy co kto lubi, ale moim zdaniem ten zapach jest aż... nieprzyzwoity!
Usuńzapach kupiłby mnie na pewno:) jednak zdecydowanie bardziej wolę mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńmocne zdzieraki pod prysznic są od Joanny – śmiesznie tanie, a tu taka niespodzianka! polecam drobnoziarnisty grejpfrutowy i gruboziarnisty z gorzką pomarańczą
UsuńZdecydowanie to moje zapachy! :) To nic, że nie ma właściwości peelingujących, używałabym go jak zwykłego żelu pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńno tak, właśnie tak sama go używam :)
UsuńFretko ^^
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNie lubię takich peelingów nie peelingów :P
OdpowiedzUsuńteż wolę jak zawartość jest zgodna z opisem...
UsuńWszystko zależy od naszych preferencji i upodobań:) kokos to piękny zapach, aczkolwiek ostatnio w okolicy były tylko akacje.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, trudno nie podzielać Twojej opinii. Myślę, że niniejszy produkt znajdzie grono swoich odbiorców.
UsuńTen kosmetyk faktycznie może zostać popularny w pewnych kręgach, jednakowoż ośmielam się twierdzić, że znajdziemy podobne produkty w tańszych cenach, bo wiele takich produktów jest tańszych:)
UsuńPrzyglądałam się kiedyś tym kosmetykom, ale cena w relacji do składu jest dla mnie słaba i to bardzo :( Odpuściłam zakupy.
OdpowiedzUsuńto prawda, w Polsce dużo sobie życzą za tak przeciętne właściwości, ale dziewczyny wyżej pisały, że w UK te kosmetyki są śmiesznie tanie
UsuńHa ha ha ubawila mnie ta recenzja. Tez lubie zarcio podobne kosmetyki i jestem zwykle bardzo na nie lasa... cale szczescie jednak, ze jakis szosty zmysl uchronil mnie przed zakupem tego bo ...mialam chrapke.
OdpowiedzUsuń