To będzie sentymentalna podróż do wiosny 2014 roku, kiedy przekroczyłam próg salonu MAC po to, by zakupić moją pierwszą MAC-ową pomadkę. Powiedziałabym: tooo były czaaaasy, ale zdecydowanie wolę te obecne, kiedy mój syn ma pięć lat, jest moim najlepszym kumplem, a ja nie błądzę już wśród kosmetyków, próbując dowiedzieć się, o co właściwie mi chodzi.
![]() |
Oryginalna fotografia z kwietnia 2014. Niemacana Hot Gossip pozuje na tle blachy udającej parapet, na moim niewyremontowanym balkonie. |
To była jeszcze epoka, w której nie używałam szminek regularnie, a na co dzień były tylko neutralnie wyglądające błyszczyki lub w ogóle niewyglądające pomadki ochronne. Miałam już wtedy w kolekcji kilkanaście mniej lub bardziej odważnych szminkowych propozycji (ach, te przebrzydłe blogerki kusicielki!), ale do miłości jeszcze trochę brakowało. Chciałam mieć pomadkę z MAC-a, bo naoglądałam się ich na blogach tyle, że po prostu musiałam. Musiałam, bo skichałabym się, gdybym nie.
Hot Gossip była tą pierwszą, bo chciałam coś, co będę nosić w codziennym makijażu i nie będzie kurzyło się w szufladzie. Skromne 86 złotych za kolorowy sztyft pachnący waniliną to jednak było szaleństwo. Kto mógł przypuszczać, że w ciągu kilku miesięcy tak mi odbije na punkcie kolorowych sztyftów za skromne 86 złotych, że Hot Gossip i tak będzie się kurzyć... pośród kilkunastu, a potem kilkudziesięciu (!) innych MAC-owych skarbów (tu cała moja kolekcja). No ale na początku się nie kurzyła i sięgałam po nią często. Myślę, że to dzięki niej przyzwyczaiłam się do codziennego malowania ust czymś widocznym.
Odcień Hot Gossip to średni, chłodny róż z dodatkiem śliwki o wykończeniu cremesheen, czyli kremowym i połyskującym. Zupełnie niemodny i jakże bezpieczny! Modę mam w nosie (i nie tylko w nim), więc bez obciachu nosiłam (i noszę) ten kolor w czasach, gdy wokół wszystko matowe. Krycie od średniego do pełnego, nosi się komfortowo, bo to taka wdzięczna, zupełnie niedługotrwała formuła, którą usta bardzo lubią. Mimo całej swej kremowości i tak długo trzyma się ust – między innymi za to pokochałam MAC-owe szminki: niby zwyklaczek, a jednak z klasą.
Kolor w zależności od oświetlenia jest bardziej śliwkowy lub różowy. Jak Wam się podoba?
A ja nigdy nie byłam w salonie Mac, u mnie w mieście nie było, tutaj w Anglii tez nie ma. Ale za to pierwszym zakupem jaki poczyniłem online była tez szminka, w kolorze hmmm, nie pamietam już jakim, bo finał był taki ze dość szybko ja zgubiłam :D
OdpowiedzUsuńPierdoła :P
UsuńPiekny odcien Gossip :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ma coś w sobie :)
UsuńKurde, ale ładny kolor! To nie jest zwyklaczek :D :D Ja jakoś wolę latem nosic coś błyszczącego na ustach, nie wiem czemu :D A modę to ja też mam w dupce. Nigdy nie zwracałam uwagi na to co jest modne, tylko na to co mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńPrzybij więc niemodną pionę :>
UsuńEleganckie to pierwsze zdjęcie, kiedyś to człowiek był kreatywny, blacha...no genialne urbi podejście, designerskie wręcz! a teraz gotowe tła dla blogerów..phi..i jeszcze malownicza mgła na pewno zamierzony efekt wizualizujący tą dziewczęcą jeszcze niepewność, która jak wiosna na poligonie (tfu) Ursynowie za chwilę wybuchnie..
OdpowiedzUsuńCo do klotki (bo tak ja nazywam) to mam, mnie Iwetto zachęciła wieki temu, jak jeszze nie była weganką :) Podobnie jak drugą klotkę Fabby bardzo lubię :)
Klotkowate pomadki rulezzzzzzz!
UsuńWitaj w klubie :) kolorek idealny :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie przekonuje mnie ta marka
OdpowiedzUsuńAkurat mam 12 pustych pudełek mac na wymianę :D biorę ją!
OdpowiedzUsuńHot Gossip czuje się zaszczycona!
UsuńŚliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńMiałam Hot Gossip świetny kolor, ale miłością nieskończoną kocham Syrup <3
OdpowiedzUsuńSyrup kupiłam jako następną! Obie są super :)
UsuńModny, niemodny - Tobie bardzo pasuje i dobrze wyglądasz
OdpowiedzUsuńDziękuję! i dobrze się w nim czuję :)
UsuńOpisy pod zdjęciami wymiatają:)
OdpowiedzUsuńJa przestałam być MAC-ową dziewicą dzięki... chyba pudrowi Blot... albo pomadce Creme Cup:)
no cóż, opisy to sama prawda ;)
UsuńWidok wiosny zapiera dech w piersi ;D
OdpowiedzUsuńA odcien mi się podoba!
Odcień nietypowy jak na naszą epokę, podobnie jak to wiosenne ujęcie ;)
Usuńbardzo fajny kolorek
OdpowiedzUsuńładny, niezobowiązujący :)
OdpowiedzUsuńŁadna jest ta plotka ;) Moim pierwszym skarbem z pomadek MAC była Chatterbox, którą dalej uwielbiam za kolor. Wprawdzie mam już kilka innych, ale ta pierwsza cieplejsze uczucia. I tak, moją chciwość też rozbudziła blogosfera. Tak, że chciałam się przekręcić na drugą stronę, że nie mam, a jak kupiłam to dzierżyłam w dłoni z dumą niczym rycerz szablę :P
OdpowiedzUsuńChatterbox nigdy nie miałam, muszę sobie obejrzeć w MAC-u przy okazji. Też niosłam moją Hot Gossip dumna jak paw :D
UsuńZaiste imponująca kolekcja :) A ta pierwsza ma kolor, który przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńpiękny odcień :)
OdpowiedzUsuńpodoba! Hot Gossip to jedna z pierwszych trzech pomadek MAc, jakie kupiłam :) uwielbiam ją! za kolor, a poza tym mam do niej ogromny sentyment, bo to jedna z pierwszych, a i kupiona na specjalna okazję (chrzest synka) :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a moja pierwsza <3
UsuńDobry kolor wybrałaś na chrzest :)
Do 30 roku życia uważałam, że nie istnieją na rynku dobre pomadki.
OdpowiedzUsuńEgzemplarze, na które trafiałam były bardzo wyczuwalne na ustach i nietrwałe. Wszystko się zmieniło, gdy odkryłam markę Mac:).
Jesteś chodzącą reklamą pomadek MAC-a :))))
UsuńNo bardzo mi się podoba ;D Kurcze :D Niedobrze, bo pomadek miałam już nie kupować ;D Byłam ciekawa, jak wypada w porównaniu z moją ukochaną Plumful i już sobie wygooglowałam ;)
OdpowiedzUsuńJa twardo nie kupuję, ale co poszalałam, to moje ;).
UsuńPlumful chciałam opisywać jako następną. Jednak dość mocno się różnią.
Ten kolor jest cudowny! Sama z chęcią bym go sobie sprawiła!
OdpowiedzUsuńKolor piękny, jednak jakbym miała kupić to tylko matowy ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja na przekór matom :D
UsuńJa mam jedną jedyną ich szminkę, taki miałam kiedyś kaprys i już :D Ale teraz już jakoś kompletnie mnie nie ciągnie do nich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJa już się uspokoiłam z MAC-owymi zakupami, szczególnie w temacie limitek, za którymi nie sposób nadążyć, ale to co mam, w większości świetnie się u mnie sprawdza.
UsuńBoski! Aż zachciałam go mieć!
OdpowiedzUsuńGdyby nie fakt, że podobnych mam c onajmniej 5, kupiłabym ją za dwa tygodnie w Warszawie :D
Hahahah, no jasne, u mnie też takie odcienie bywają ;)
UsuńDługo będziesz w Wawie?
Pinknie w tym wyglądasz. Czy ja bym też wyglądała pinknie? Szukam szminki na co dzień (delikatnej, może nawet bardziej koloryzującego sztyftu ochronnego jak teraz mam z Korres i bardzo sobie chwalę). Poleć mi coś. Albo wrócę do benetintu.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, ten Benetint jest taki gorzki w smaku bleeeee. Że Ty go lubisz, to się dziwię. O szmince dla Ciebie muszę pomyśleć intensywniej, bo to niełatwy temat, a 90% moich – jak wiemy - się nie nadaje :>
UsuńŁadny kolorek.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam przygodę z marką Mac od źle dobranej szminki (Cupcake Cremesheen). Też oczywiście zachwyciłam się na vlogu, no ale jak przyszła (bo skorzystałam z promocji online) okazało się, że dla mojej karnacji za jasna. :( Jest więc na nią jedynie szansa zimą.
Cupcake faktycznie jest jasna, też ją oglądałam 100 razy w necie i w końcu się nie zdecydowałam, jak zobaczyłam na żywo, ale kto wie, może na ustach byłoby nie najgorzej? Nie doszłam do tego etapu ;)
Usuńmi się bardzo podoba! Ja zaczynałam od Plumful, której nie chcę do końca zużyć- te babskie sentymenty! :D
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię! :D
UsuńPlumful to bardzo wdzięczny odcień.
Przepiękny twarzowy kolor <3
OdpowiedzUsuńHaha, dobry tytuł ;) Ja co prawda w dalszym ciągu nie mam żadnej pomadki MAC, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie specjalnie
OdpowiedzUsuń