Akcja Back2MAC to jedna z fajniejszych inicjatyw marek kosmetycznych. Każde sześć pustaków po kosmetykach MAC można wymienić w salonie na wybraną przez siebie szminkę z regularnej kolekcji. Mogliby rzucać kuponami rabatowymi, ale wiedzą, co dobre: kto nie lubi dostawać prezentów?!
Ja na ten przyjemny moment czekałam aż cztery lata, bo na początku mojej MAC-owej przygody poszalałam ze szminkowymi zakupami i kolejne pomadki po prostu nie były mi potrzebne (delikatnie mówiąc...). Moją, wtedy jeszcze kompletną, kolekcję pokazywałam Wam dwa lata temu w tym wpisie:
Od tego czasu sporo się zmieniło. Niczego nowego nie dokupiłam, za to powoli zużywam / wywalam to, co naznosiłam do domu w zakupowym szale. To była cenna lekcja na temat tego, jak bardzo bezsensowne jest tworzenie wielkich kolekcji kosmetyków do makijażu, które mają w niemiłym zwyczaju jełczeć.
W akcji Back2MAC można wymieniać wszystko, co plastikowe (i co nie jest miniaturą), dlatego z promocji wyłączone są m.in. drewniane kredki i zużyte cienie. Warto porozmawiać z obsługą i dogadać się w sprawie miniatur. Ja na przykład wymieniłam cztery błyszczyki niestandardowej wielkości ze świątecznej kolekcji jako jeden zużyty produkt.
Lubię markę MAC i używam na co dzień, dlatego od 2014 roku udało mi się uzbierać tyle pustaków, że do salonu w warszawskich Złotych Tarasach zaniosłam całą torbę MAC-owych śmieci. Większość z nich wymieniłam na te cztery ślicznotki:
W akcji Back2MAC można wymieniać wszystko, co plastikowe (i co nie jest miniaturą), dlatego z promocji wyłączone są m.in. drewniane kredki i zużyte cienie. Warto porozmawiać z obsługą i dogadać się w sprawie miniatur. Ja na przykład wymieniłam cztery błyszczyki niestandardowej wielkości ze świątecznej kolekcji jako jeden zużyty produkt.
Lubię markę MAC i używam na co dzień, dlatego od 2014 roku udało mi się uzbierać tyle pustaków, że do salonu w warszawskich Złotych Tarasach zaniosłam całą torbę MAC-owych śmieci. Większość z nich wymieniłam na te cztery ślicznotki:
Syrup, Fanfare i Mehr to odcienie, które dobrze znam i do których regularnie wracałam. Swatche możecie podejrzeć w podlinkowanym wyżej wpisie, prezentującym moje zbiory. Syrup o półtransparentnym wykończeniu lustre to średni, zgaszony, chłodny róż, po który sięgam przez większość roku (poza upałami). Ma mokry finisz bez drobinek i bardzo wdzięczny kolor, jeśli nie macie pomysłu, czym wykończyć makijaż. Fanfare (cremesheen) to z kolei piękny, twarzowy, dziewczęcy, róż w typie koralowo-brzoskwiniowym – idealny na lato, szczególnie dla jasnych blondynek. Matowy Mehr jest na drugim biegunie: ponury, chłodny beż z niewielką domieszką różu, pasujący do równie ponurej, środkowoeuropejskiej aury. Uwielbiam.
Oczywiście kusiło mnie kilka pięknych, odważnych kolorów, których nigdy u siebie nie miałam, ale potem przypomniałam sobie, ile tego towaru (również innych marek) mam jeszcze w szufladzie i jak rzadko sięgam po te nietypowe, mocne odcienie.
Moim czwartym nabytkiem jest piękna, śliwkowa Captive w moim ulubionym, półmatowym wykończeniu satin, którą podarowałam mamie i z przyjemnością oglądam ją w tym cudownym odcieniu. W moich zbiorach najbardziej zbliżony efekt na ustach daje równie piękna Craving (amplified creme).
Oczywiście kusiło mnie kilka pięknych, odważnych kolorów, których nigdy u siebie nie miałam, ale potem przypomniałam sobie, ile tego towaru (również innych marek) mam jeszcze w szufladzie i jak rzadko sięgam po te nietypowe, mocne odcienie.
Moim czwartym nabytkiem jest piękna, śliwkowa Captive w moim ulubionym, półmatowym wykończeniu satin, którą podarowałam mamie i z przyjemnością oglądam ją w tym cudownym odcieniu. W moich zbiorach najbardziej zbliżony efekt na ustach daje równie piękna Craving (amplified creme).
Woow ile zużyłaś. Z ciekawości zajrzałam też do postu o pomadkach i delikatnie mówiąc, sporo ich :D. Odcień captive bardzo wpadł mi w oko. Jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńjuż jest mniej ;)
UsuńCaptive na żywo jest jeszcze piękniejsza!
Same ładne odcienie, gratulacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, lata MAC-owej praktyki robią swoje ;)
Usuńteż muszę się wybrać z wyrzutkami do MAC:) super odcienie
OdpowiedzUsuńNaprawdę niezłą kolekcję pustaków uzbierałaś :D Było warto ;)
OdpowiedzUsuńNajfajniejsze w tej akcji jest to, że samo się uzbierało, bo i tak używam ich kosmetyków :)
UsuńMi się jeszcze nie udało tyle zdenkować żeby się załapać. Szkoda, że cienie się nie łapią.
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, że się nie łapią - bo mam reszteczki Satin Taupe
Usuńzawsze wato dopytać, czy przypadkiem te cienie pojedyncze w plastikowych opakowaniach (nie do palety) nie są teraz brane pod uwagę. Skoro chcą recyklingować plastik, przecież tam go mają sporo!
Usuń0 przyjemne kolory ;)
OdpowiedzUsuńTaka wymianka to fajna rzecz :) Masz rację kolekcjonowanie nie jest fajne i przyjemne w dłuższej perspektywie
OdpowiedzUsuńWszystko było super na samym początku, jak wszystkie szminki były świeże. Potem szybko się okazało, że choćbym się malowała nawet przed pójściem spać, to i tak nie dałabym rady tego zużyć i pojawiły się przykre momenty pozbywania się zjełczałych, niewykorzystanych egzemplarzy :(
UsuńBardzo fajne kolory! Lush miał / ma taką akcję i z myślą o niej kitram ich stare słoiki. Jak pojadę do kraju, gdzie jest Lush i będzie tam ta akcja, to sobie coś wybiorę (i pewnie dużo więcej kupię, ale to osobna historia)... No i tak właśnie wiedzą, co robią te sklepy!
OdpowiedzUsuńA ja z kolei te lushowe olałam, bo nie mam dostępu do stacjonarnego sklepu, ale to pewnie był błąd, bo kiedyś dostęp będzie, a już poleciało do śmieci sporo plastiku....
UsuńA ja wyrzuciłam swoje jedno puste! :D Fanfare mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńDurnaś!
UsuńPrześliczne kolory są tych pomadek. Aż wstyd się przyznać, że jeszcze nie miałam żadnej pomadki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńDlaczego wstyd? Tyle tego na rynku, ciężko spróbować wszystkiego :)
UsuńTak samo jak kocham pomadkę Syrup, tak samo kocham akcję Back2Mac <3
OdpowiedzUsuńPiona!
UsuńFanfare i Mehr mi się marzą. Muszę wreszcie zebrać moje puste opakowania i zamienić je na te szminki.
OdpowiedzUsuńPolecam, to bardzo przyjemna wyprawa do MAC-a :D
UsuńLubie ta akcje, a pomadki przepiekne <3
OdpowiedzUsuńPiękne pomadki ��
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam zbierać MACowe pustaki, powoli to idzie ;)
Ale wykańczam rozświetlacz Soft&Gentle ( na pewno do niego wróce ) , FIX+ schodzi mi teraz w dość szybkim tempie, jeden prolongwear korektor powoli też dobija dna ;) no cóż kiedyś się uzbiera.
W planach mam zakup m.in. Brush cleansera, jeszcze jakiegoś rozświetlacza, i chyba skuszę się na puder ;)
No to dasz radę w niedługim czasie :) Jak Ty zużyłaś Soft & Gentle?? Ja mam mój już ze dwa lata i nawet nie widać zużycia, chociaż wcale nie sięgam po niego tak rzadko :). Wszystko poszło na klientki?
UsuńFajna akcja :)
OdpowiedzUsuńPamiętam i zbieram. ;)
OdpowiedzUsuńten wpis o pomadkach MACa był dwa lata temu? a tak dobrze go pamiętam! ale ten czas zapiernicza...
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam, dałabym głowę, że rok temu go tworzyłam :-O
UsuńŚwietna jest ta akcja :) Ładne masz te pomadki, choć jednak nie tak do końca moje. Może Mehr, ale też jestem tak pół na pół :D Ale też przeżywam teraz lekki kosmetyczny detoks i jest mi z tym fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak ładnie byś wyglądała w Captive? :) Możesz się nie czuć do końca komfortowo, ale na pewno by Ci pasowała!
UsuńTak, tak, i ja zbierałam opakowania do wymiany i pamiętam jaka byłam szczęśliwa wtedy ;) To były jeszcze czasy, gdy o MACu w Trójmieście można było tylko pomarzyć, więc swoje pustaki wiozłam w delegację do Warszawy i Dublina :D Ech, nostalgia ;)
OdpowiedzUsuńHaha, a teraz i w Gdyni, i w Gdańsku... może i fajne wspomnienia, ale mimo wszystko dobrze, że świat idzie do przodu ;)
UsuńMam juz nazbierane opakowan na dwie nowe pomadki ale jakos nie mam weny i jakos tak dotarlo do mnie ze kuzwa mam 56 pomadek wiec trzeba to uzywac a nie brac nowe, wiec na razie opakowania sobie czekaja :) kiedys jak juz cos zuzyje (jak duzo zuzyje) to sobie wezme moje ukochane odcienie, bo nie oszukujmy sie- nie wszystkie z moich 31 pomadek Maca sa moimi ulubionymi i po niektore siegam bardzo rzadko tym bardziej, ze mam jeszcze inne, nie macowe :) Ale u mnie jest tak ze ja mam fazy ns kosmetyki - raz kupuje nowe roze, innym razem mam faze na podklady, a jeszcze innym pomadki. Chwilowo mam faze na cienie do powiek, chociaz ta kategoria w ogole nie jest moja ulubiona, wiec nie wiem o co chodzi, w zeszlym miesiacu natomiast kupilam 2 roze chociaz mam z 15. Ale przyznam szczerze- uwielbiam miec te wszystkie kosmetyki, to mi sprawia wielka radosc, gmeranie w nich, ukladanie, dotykanie, malowanie sie, posiadanie ich. Po prostu kocham kosmetyki,jednak jestem juz ostrozniejsza jesli chodzi o kupowanie produktów plynnych czy kremowych. Pudrowa konsystencja wytrzyma lata, plynne nie sa az takie wytrzymałe :)
OdpowiedzUsuńmnie od dawna interesuje mehr :) jednak troche musze jeszcze pozuzywac moich macow;P
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam ze opakówki po podkładach też się liczą :P w takim układzie jestem happy bo mam ich tyle ile trzeba :P
OdpowiedzUsuń